wtorek, 29 maja 2012

Debiut rabarbarowy, czyli pyszny kompot

Właściwie to nie tylko debiut rabarbarowy. Po raz pierwszy również robiłam kompot, a okazało się to dziecinnie proste.
Napój wyszedł pyszny, orzeźwiający i lekko kwaskowy - idealny na gorące dni.
Przepis improwizowany.




Potrzebujemy:
rabarbar - 600g
woda - 2l
cytryna - 2 plastry (ale niekoniecznie)
cukier - 4-5 łyżek

I do dzieła:
Do garnka wlewamy wodę, stawiamy na ogniu i czekamy do chwili zagotowania.
Od rabarbaru odcinamy końcówki, dokładnie myjemy i kroimy na dość duże kawałki.
Do gotującej się wody wkładamy rabarbar, cytrynę. Po ok. 20-30 minutach gotowania na jak najmniejszym ogniu dosładzamy i voila! Teraz wystarczy tylko przelać przez gęste sitko, by pozbyć się niepotrzebnych fragmentów rabarbaru,
Można pić na gorąco lub czekać do wystygnięcia i dodać lodu.
Pyszne różowe szaleństwo pitne :-)
Smacznego!


Przepis dodaję do tej durszlakowej akcji:

wtorek, 22 maja 2012

Nie z Brytanii, a z BrEtanii, czyli skąd właściwie jest ta fasolka..

Fasolka po bretońsku. Danie chyba wszystkim nam tu w Polsce znane. Bardzo dużo osób w dodatku uważa, że to potrawa rodem z Wielkiej Brytanii. Ale czy tak jest naprawdę?
Rozmawiałam ostatnio z nauczycielką francuskiego, która zarówno kulinariami jak i francuskim językiem interesuje się od kilkudziesięciu lat i powiedziała jedno:

"Kiedy byłam w Bretanii (TU możecie poczytać GDZIE znajduje się Bretania) nasi gospodarze zaprosili nas na obiad w stylu bretońskim. Powiedzieli, że zaserwują nam pyszne i wykwintne danie pochodzące z ich rodzinnych stron, które wszyscy tam kochają i się nim zajadają. Podali nam fasolkę po bretońsku, która w Polsce już tak wykwintna nie jest, ale dla nich to potrawa regionalna".

I tak rozwiązała się tajemnicza zagadka kuchni bretońskiej (nie mylić z brytońską!)


Czytałam wiele przepisów, ale w końcu wybrałam z nich moje ulubione rzeczy, skonsultowałam się ze szwagierką i tak powstał ten mały bretoński cud.

Potrzebujemy:
boczek wędzony - jeden chudy plaster (ok. 100g)
kiełbasa (u mnie "zwyczajna") - 40dag
fasolka typu Jaś - jedno opakowanie (0,5kg)
cebula - 2 sztuki
czosnek - 1 ząbek
przecier pomidorowy - 3 łyżeczki
majeranek - spora garść
sól, pieprz, chili - pieprz cayenne - do smaku
liść laurowy - 4
ziele angielskie - 6 kulek
mąka - pół łyżki

I do dzieła:
Fasolę zalewamy wieczorem letnią wodą. Zostawiamy na noc.
Następnego dnia wylewamy wodę z fasoli (wariacje żołądkowe są wtedy mniejsze) i zalewamy nową porcją wody ok. 2-3cm powyżej poziomy fasoli, w zależności od tego jak gęste danie chcemy.
Gotujemy fasolę do miękkości (razem z zielem angielskim i liściem laurowym), około 1 godziny.
W tym czasie kroimy cebulę w piórka, kiełbasę w półksiężyce i rozgniatamy czosnek.
Podsmażamy kiełbasę na suchej patelni (bardzo szybko się wytapia tłuszcz) i po chwili dodajemy cebulę i czosnek, wszystko smażymy.
Kiedy fasolka już będzie miękka dodajemy przecier pomidorowy, kiełbasę z cebulą i posypujemy majerankiem. Gotujemy bez przykrycia chwilę tak, aby smaki się przegryzły.
Jeśli danie jest za rzadkie, pół łyżki mąki mieszamy z wodą i dodajemy do potrawy.
Przyprawiamy do smaku (u mnie była wersja bardzo pikantna z pieprzem cayenne) i zjadamy najlepiej ze świeżą i chrupiącą bułką.

UWAGA (wersja z boczkiem): Nie przepadamy z Jotkiem za boczkiem, więc aby nie tracić zapachu i smaku wędzonego mięsa, w czasie gotowania fasoli dodałam do niej plasterek boczku. Po przygotowaniu całości boczek z potrawy wyciągnęłam, a smak wędzonki w środku pozostał :-)

Smacznego!


niedziela, 20 maja 2012

A w lodówce pustką świeci, czyli makaron w kremowym sosie pomidorowo-serowym

Kiedy robi się ciepło, trawa się zieleni, a niebo jest bardziej niebieskie na zewnątrz niż jak jesteśmy w domu to wiedz, że coś dzieje. Coś, czyli tzw. SESJA.

W związku z ogromnym zapałem i chęcią do nauki (:-)) moja lodówka ma się źle. Nie mam czasu chodzić na zakupy codziennie, więc jak pojadę na nie raz w poniedziałek i zapomnę o czymś, to muszę wymyślać coś innego na obiad.

Dziś mam mnóstwo nauki, pracę do napisania, a jeść ponoć trzeba.
Tak powstała ta oto pasta z sosem, prosta i do zrobienia w 30 minut.





Potrzebujemy:

pomidory krojone w zalewie - 1 puszka
cebula - pół małej
koperek - pół pęczka
ser żółty Gouda w kostce - 3 grube plastry
ser pleśniowy - o połowę mniej niż sera żółtego
przecier pomidorowy - 2 łyżki

cukier - szczypta
sól, pieprz i chili - pieprz cayenne do smaku
makaron spaghetti - 1 opakowanie

I do dzieła:

Cebulę podsmażamy w rondelku aż się zeszkli. Dodajemy krojone pomidory i pokrojony drobno koperek. Dusimy ok. 20 minut pod przykryciem.
Ser żółty i pleśniowy kroimy w kostkę i dorzucamy do sosu mieszając aż się całkowicie rozpuści. Dodajemy przecier pomidorowy.
Blenderujemy wszystko aż do uzyskania gładkiej masy (pamiętajmy, że jeśli nasz blender nie ma końcówki metalowej, a plastikową, musimy zaczekać aż sos wystygnie). Dodajemy cukier oraz przyprawy do smaku.

Ugotowy makaron (wg przepisu na opakowaniu) podajemy z sosem.

Smacznego!




środa, 16 maja 2012

Suflet jabłkowo-czekoladowy

Z zamiarem sufletowania nosiłam się od czasu zakupu kokilek/ramekinów.
Myślałam, że będzie trudno.
Myślałam, że nie podołam.
Myślę, że.. czasem trzeba choć na chwilę przestać myśleć...




Potrzebujemy:
2 białka dość dużych jajek
jabłko - jedno duże
masło - minimalna ilość, do wysmarowania kokilek
woda - około 5-6 łyżek
gorzka czekolada - 5 kostek
cukier - 1 łyżka, ale niekoniecznie + co nieco do obsypania kokilek

I do dzieła:
Do garnka wlewamy wodę i dodajemy obrane, pokrojone w kostkę jabłka. Doprowadzamy do wrzenia, dodajemy ewentualnie cukier i dusimy pod przykryciem ok. 7 minut (do miękkości). Studzimy.
W tym czasie oddzielamy białka od żółtek i ubijamy białka na sztywną pianę (na największych obrotach miksera, w wysokim naczyniu). Piana musi być tak sztywna, aby naczynie wywrócone do góry nogami nie dało znać, że coś w nim jest i wypływa :)
Czekoladę ścieramy na tarce o drobnych oczkach (albo tak jak ja idziemy na łatwiznę, wrzucamy wszystko do jednego z pojemników blendera i miksujemy kilka sekund).
Gdy jabłka już będą wystudzone, mieszamy je delikatnie, ale energicznie z pianą i dodajemy do masy czekoladę. Delikatnie mieszamy.

Kokilki smarujemy masłem i obsypujemy cukrem (spód i boki). Masę nakładamy ostrożnie tak, aby było ułożona równo i nigdzie nie było "zacieków". To nam pozwoli, by suflet był równy.

Piekarnik rozgrzewamy do 180-190 stopni i pieczemy ok. 15 minut, jednak radzę sprawdzać czy wierzch się nie przypala, bo pierwsze suflety już po 4 minutach zaczęły się przypalać (najwyraźniej każdy piekarnik działa inaczej, a te wyjściowe 220 stopni były dla moich sufletów stanowczo za mocne).

Suflety można jeść prosto z ramekinów bądź wyłożyć na talerzyk i obsypać cukrem pudrem.
Smacznego!




..tu temperatura była zbyt duża, ale i tak były pyszne!




Przepis dodaję do tej durszlakowej akcji:

wtorek, 15 maja 2012

Bo u mnie schabowe są tylko drobiowe!

Teorytecznie "schabowymi" nie powinnam nazywać kotletów drobiowych w panierce, ale
jak to zrobić skoro w Jotkowym domu od dziecka one tak były nazywane?

Do schabowych schabowych (że z wieprzowiny w sensie) nie przekonam się. Są dla mnie po prostu nie do przejścia bez odpowiedniej ilości składników-killerów, czyli keczupu, pieczarek i sera.

Za to drobiowe są kruche, pachnące, delikatne i po prostu pyszne!

P.S. A Wy jak nazywacie kotlety drobiowe w panierce? Też schabowe? :-)



Potrzebujemy:
dwa filety z kurczaka lub jeden podwójny
jajka - 2
bułka tarta
pieprz i sól do smaku
olej do smażenia
I do dzieła:
Filety z kurczaka myjemy, kroimy wzdłuż na pół i kroimy w taki kształt jak nam odpowiada. Rozbijamy tłuczkiem.
Na talerz rozbijamy dwa jajka i roztrzepujemy je widelcem.
Rozbite filety solimy i pieprzymy, maczamy w jajku i obtaczamy w bułce tartej.
Smażymy na patelni do uzyskania złotego koloru.

Ja podałam "schabowe" z młodymi ziemniaczkami i koperkiem oraz surówką z sałaty, pomidora i ogórka.
Smacznego!



Sos czosnkowy

Nawet nie wiecie jak uwielbiam sos czosnkowy!
Pyszny, ostry, przesycony czosnkiem!
Do pizzy, do kanapek, do zapiekanek, do surówek!

To mój przepis, ciągle szukam ideału, może jakieś sugestie? :-)


Potrzebujemy:
czosnek: 1-2 ząbki w zależności od poziomu ostrości, który lubimy
koperek - garść
jogurt grecki - 220g, u mnie light
majonez - 2 łyżeczki
pieprz i sól do smaku

I do dzieła:

U mnie jest prosto i miło: wrzucam wszystko do blendera (mam taki z pojemnikami) i miksuje do uzyskania gładkiej masy. Mój sos jest rzadki, taki a'la DaGrassowy :-) Gęstość musimy już sami regulować w zależności jak kto lubi. Ale jeśli ktoś by mi podał przepis na bardzo gęste sprawdzone czosnkowe szczęście - poproszę! :-)
Smacznego!







Zdjęcia dość ciemne, ale co zrobić jak za oknem szaro i ponuro?.. 

czwartek, 10 maja 2012

Muffinki z czekoladą

Wczoraj Jotka zaszalała w kuchni, poczytała trochę kotlet.tv i tym sposobem została zainspirowana do zrobienia najsmaczniejszych muffinek na świecie!
Wyszły pyszne!





Potrzebujemy:

jajko - 1
mleko - 1 szklanka
masło - 100g(pół kostki) roztopionego


proszek do pieczenia - 2 łyżeczki
cukier - 2/3 szklanki
mąka - 2 szklanki


czekolada gorzka - pół tabliczki
czekolada mleczna - pół tabliczki


I do dzieła:
W misce łączymy ze sobą składniki suche, czyli cukier, mąkę oraz proszek do pieczenia.

W drugiej misce łączymy ze sobą składniki mokre, czyli jajko, mleko oraz roztopione i wystudzone masło.

Czekoladę kroimy na kawałki (dość spore, można kostkę podzielić na pół lub na cztery części).

Składniki suche łączymy niezbyt dokładnie z mokrymi. Dodajemy czekoladę i również szybko i niedokładnie mieszamy.

Wykładamy masą blachę lub foremki silikonowe do muffinek do 3/4 wysokości.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i pieczemy 20 min.


Smacznego!


..jeszcze przed.



Ogromna ta blacha, prawda? :-)





środa, 9 maja 2012

Mus jabłkowo-bananowy z jogurtem naturalnym

Wczoraj Jotka zjadła kolację dietetyczną - zero chleba, makaronów, same owoce i pyszny jogurt naturalny z ziarnami zbóż. I wiem, że owoce też tuczą, ale jeśli się ma ochotę na pizzę na kolację, to chyba one są lepszym wyjściem :)))))
Możecie wierzyć lub nie, ale Jotka się odchudza. Zrzuciła już 2,5 kg, jeszcze 3 kg przed nią :-)
Dziś zaczynam biegać, więc jeśli nie wstawię wpisu w ciągu następnych kilku dni, to będzie znaczyło, że nadal mam zadyszkę :))))



Potrzebujemy (na jedną porcję):
banan - 1
jabłko - 1
cynamon - pół łyżeczki
jogurt naturalny z ziarnami zbóż - 4 łyżki
mleko - 3 łyżki
cukier - można dodać pół łyżeczki, ale dla mnie słodycz banana jest wystarczająca 


I do dzieła:
Banana i jabłko kroimy w kostkę/plasterki/mniejsze części i wrzucamy do malaksera. Dodajemy cynamon, jogurt naturalny, mleko i ewentualnie cukier, i miksujemy wszystko do uzyskania gładkiej konsystencji. Przelewamy do szklanki.

Smacznej środy! :)




wtorek, 8 maja 2012

Pyszna zapiekanka z kabanosem, cukinią i pieczarkami

Dziś Jotce zachciało się makaronu.
Wczoraj Jotce w sklepie zapachniały świeże kabanosy.
Co z tego wyszło? :-)




Potrzebujemy:
makaron penne - pół opakowania
kabanos - 2,3
pomidorki koktajlowe - 5 sztuk
cukinia - 1 mała
pieczarki - 2 duże
sos pomidorowy - moja wersja to puszka pomidorów+bazylia+sól+pieprz+1/2 łyżeczki cukru gotowane przez 30min
ser żółty - starty, ok 70g

I do dzieła:

Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu.
Pomidorki kroimy na pół.
Cukinię i pieczarki kroimy w cienkie plasterki.
Kabanosy kroimy najpierw na pół, a później na średniej wielkości kawałki.


Ugotowany makaron przekładamy do naczynia żaroodpornego.
Układamy naprzemiennie cukinię i pieczarki. Między warzywa wkładamy pokrojone kabanosy.
Polewamy obficie sosem pomidorowym (możemy również na początku zrobić to z samym makaronem, żeby nie był suchy) i posypujemy serem żółtym.
Na wierzchu kładziemy pomidorki koktajlowe.
Zapiekamy w piekarniku 30 minut w 180 stopniach.
Smacznego! :-)







uśmiech! :-)

Cykl PRZEPISANEK dla dzieci!

Jotka wie, że dzieci są przyszłością narodu.
Jotka uwielbia dzieci i sama przecież niedawno została w 1/2 nauczycielką (jeszcze obrona i voila!).

Jotka stwierdziła, że dzieci lubią gotować, pomagać swoim mamom.. to.. dlaczego by tak nie pomóc dzieciom w gotowaniu?

Jotka zaczyna nowy cykl. CYKL PRZEPISANEK (neologizm wymyślony na potrzebę cyklu: przepis+rymowanka) dla dzieci, dla których gotowanie powinno być przygodą, zabawą i czystą przyjemnością. I w dodatku można się nauczyć wierszyka :-)




"Płatki z mlekiem"
Śniadanie to bardzo ważna sprawa,
która rosnąć dzieciom pozwala.
Więc gdy nie lubisz kanapek czy tostów,
płatki z mlekiem zjedz dziś po prostu!

Mleko i płatki więc potrzebujemy,

garnuszek, miseczkę, a łyżką to zjemy.


Mamusia może nam pomóc troszeczkę,
wyciągnie nam więc z kredensu miseczkę.
Gdy my wlejemy do garnka mleko,
Mama podgrzeje bezpiecznie, daleko.

A my w tym czasie płatki otwieramy,

i garść smakołyku do miski wrzucamy.
Mama już właśnie mleczko podgrzała
i do naszych płatków je pięknie wmieszała!

Teraz możemy zacząć swawole

i zjeść królewskie śniadanie przy stole! 
autor: Jotka






A może podczas kucharzenia z dzieckiem posłuchamy tej klasycznej piosenki? :-)



Polub Jotkę na facebooku: https://www.facebook.com/SzczyptaJotki

niedziela, 6 maja 2012

Kawa bananowa


Uczenie się jest do kitu. Nie można wyjść na spacer w zimnie czy poleżeć bez sensu przed telewizorem.

Postanowiłam poprawić sobie humor metodą "na szybko, na smacznie".

Przepis znalazłam tu:)


Potrzebujemy:
banan - 1 duży
kawa rozpuszczalna - 1 łyżeczka
cukier - 1 łyżeczka
mleko - 3/4 filiżanki

I do dzieła:
Banana obieramy i kroimy w plasterki. Kawę, mleko, cukier i banana wrzucamy do pojemnika i blenderujemy aż do uzyskania płynnej i gładkiej konsystencji. 

Wlewamy do filiżanki, przystrajamy plasterkiem banana. Bita śmietana mile widziana u osób, które nie liczą kalorii po godzinie 18! :)

Smacznego!

P.S. Możecie mnie już polubić na facebooku: 
https://www.facebook.com/SzczyptaJotki